wtorek, 16 kwietnia 2013

Bańki lecą w niebo, a piłki do wody

Gdy kupowałem specjalny płyn o objętości 5 litrów, do robienia ogromnych baniek mydlanych, zakładałem, że posłuży nam on przez co najmniej tydzień. Według obliczeń optymistycznych nawet dwa. Dzieci ze wszystkich klas rozprawiły się z nim już pierwszego słonecznego dnia. Na szczęście obyło się bez rozlewania i cały został przeznaczony do produkcji baniek - olbrzymów. Następnym razem wykorzystamy już płyn do naczyń Tesco. Tak to wyglądało:





Tego samego dnia część dzieci postanowiła pograć w nogę. W wyniku meczu straciliśmy trzy piłki, które porwała wzburzona rzeczka Włodzica. W ratowanie dwóch z nich zaangażowało się pół Włodowic, za co wszystkim serdecznie dziękuję. O najważniejszą musiałem powalczyć już sam z"wodospadem" uzbrojony w dwumetrową sztachetę. Wszystkie zguby powróciły na teren szkoły, a granie w nogę na dworze jest póki co zawieszone. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
;