czwartek, 7 lutego 2013

Tak tłustego czwartku jeszcze nie miałem

Kończą się pożyteczne ferie. Wczoraj odwiedziliśmy gospodarstwo pana Czesława aby pooglądać zwierzaki: kota, króliki, konia i kozę. Najwięcej ciekawych pytań miał Aleksy, wśród których znalazło się nawet takie: "ile kupy potrafi zrobić koń w ciągu jednego dnia?". I na to potrafił odpowiedzieć nasz przewodnik, po podliczeniu ile koń potrafi zjeść.

Otworzyliśmy też sezon grillowy. I wcale nie było tak zimno. Na koniec dnia dzieci wymyślały wierszyki o zwierzętach, które zobaczyły. Mój faworyt to utwór Agaty i Karoliny, o niewinnym tytule "Konik":

Galopuje przez pola,
tak jak przez układ pokarmowy dopiero co połknięta cola.
Zje sobie trochę siana,
moja piękna klacz Lilliana.
Ogon ma czarny i grzywę też czarną,
to jej umaszczenie nie jest sprawą marną.
Już za chwilę, już niedługo,
podaruje mi źrebię o imieniu Hugo.

Dzisiaj był najtłustszy czwartek w moim niezbyt tłustym życiu. Zjadłem 5 pączków (a ta liczba wciąż rośnie dzięki pani Gieni), królika, ziemniaki, ogórki i pizzę. I to nie byle jaką Margheritę, ale prawdziwą, domową pizzę, którą zrobiły dzieci podczas zajęć "Wiem co jem".


Jednak niekwestionowanym hitem ostatnich tygodni jest gra w "Wilkołaki ze Srebrnej Góry", zakupione w ramach projektu Wolontariat Rozwija Wieś. Jest to nieco udziwniona wersja mafii. Nigdy bym nie powiedział, że dzieci tak pochłonie świat Wróżbity, Myśliwego, Czarownicy i Złodzieja. W przyszłości czas na RPG.

Jutro podsumowanie projektu a w poniedziałek powrót do codziennych zajęć, przede wszystkim do Postcrossing, bo w międzyczasie przyszło do nas aż 6 kartek.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
;