Minął równo rok odkąd przyjechałem do Włodowic. "Beskid" postanowił to uczcić odwołując swój bus wyruszający do Wrocławia o 14:20. Oczywiście z przyczyn nagłych i niezapowiedzianych. W ten sposób otrzymałem godzinę bezsensownego czasu, którą przemieniam w ten post.
Punktualnie o 12:25 wybraliśmy się dzisiaj z całą świetlicą do Czarnogóry. Najpierw staraliśmy się odnaleźć ten kraj na mapie Europy co nie okazało się wcale takie proste. Gdy już tam trafiliśmy wylegiwaliśmy się na Vielikiej Plaży, zastanawialiśmy czy stać nas hotel położony na wyspie św. Stefana (nie, nie stać nas), przechadzaliśmy się wąskimi uliczkami Kotoru i nabraliśmy apetytu na świeże figi, a nie te niedobre, suszone. Uczniowie dowiedzieli się także dlaczego ludzie skaczą z mostu w bośniackim Mostarze i ile najdłużej można łapać stopa. Od pojechania do Czarnogóry niektóre dzieci odstraszyły podniebne mosty i drogi.
Poniedziałek zapowiada się wyjątkowo pracowicie, choć większość innych szkół ma wolne z okazji Dnia Edukacji Narodowej. My w tym czasie pasujemy pierwszaków na uczniów, a wieczorem pojedziemy dopingować Śląsk w meczu pucharowym z Jagiellonią.
0 komentarze:
Prześlij komentarz