Podczas zajęć dodatkowych z języka angielskiego dzieci łączą się poprzez Skype z ich rówieśnikami z USA. Tak się złożyło, że amerykańska szkoła leży niedaleko Bostonu i tylko czekałem aż padnie pytanie dotyczące sportów zespołowych, ktoś odpowie koszykówka, a ja wtedy zadziwię go moją potężną wiedzą na temat drużyny Celtów i Kevina Garnetta.
Moje nadzieje spełnił jedynie amerykański nauczyciel i pożegnaliśmy się zamiast "bye" czy innym "hi" głośnym "GO CELTICS!".
Jakie jeszcze wnioski płyną z międzynarodowej komunikacji dzieci? Zarówno we Włodowicach jak i w Bostonie uczniowie lubią gry komputerowe (Minecraft!) i dziwnie nazywają zwierzęta domowe.
Pamiętacie nowy gatunek kota stworzony przez Julkę na konkurs? Patek twierdzi, że istnieje on naprawdę:
A już jutro wyniki. Jeśli nic nie wygramy osobiście jadę do Warszawy bić się z jury.
0 komentarze:
Prześlij komentarz